Słońce

Młoda to istota

a tak wielka

wciąż się śmieje

W pył odwiecznych piasków spowita

jeszcze rośnie

nie siwieje

Sama jest dla siebie światem

Nieświadoma

co jej bycie znaczy

Zawieszona niczym magnes

tak promienna

wśród kulistych naczyń

 


…i chciałam w nieznany mi nigdy sposób

uchwycić Słońce,

zatrzymać

jakby to było w ogóle możliwe

i nigdy nie mogłam

w nocy to pragnienie ustępowało

tylko noc dawała wytchnienie

zwalniała mnie z ciągłego poczucia obowiązku

jakie wywoływała we mnie ta ognista gwiazda

nawet nie wiem kiedy stałam się jej “niewolnikiem”

 

 

 

Kategorie