Zadałam sobie pytanie: w co bym wierzyła Gdyby nikt nie powiedział mi o Bogu ale też gdybym nie słyszała tych wszystkich informacji tych, które są alternatywą dla religii tych, które mówią o tym że, dusza, że świadomość jest niezniszczalna, że istnieje wiecznie? Miałabym tylko sny ale… To co zwróciło by moją największą uwagę to po prostu spojrzenie drugiego człowieka. W nim jest albo nie ukryta cała tajemnica, cały kosmos w nim można doświadczyć Boga. W drugim człowieku i w całym Stworzeniu. Gdybym nie słyszała o kimś takim jak Chrystus gdybym nie czytała tego co napisane zostało po jego odejściu gdybym nie słyszała tego co mówią ludzie oświeceni napisałabym swój testament. Zawarła bym w nim wszystko, całe moje doświadczenie. Jeśli ktoś mnie zapyta Czym jest Bóg -to byłaby moja odpowiedź. Nie mam innej. Nie mogę mieć. To jest mój Testament. Jest w nim wszystko. Całe moje życie. To co przeżyłam co wpływało na to jaka byłam każdego dnia. Pisałabym o całej wieczności. Wieczność jest bowiem “zaklęta” w jednym momencie. W momencie tu i teraz. Bóg, Wszechświat jest tym wszystkim czego doświadczyłam niczym więcej ani niczym mniej.