Pokój pierwszy jest radosny
pyszne rzeczy się tam jada
Grupa ludzi co akurat
o twej pasji z pasją gada
Drugi pokój całkiem inny
nic tam nie ma co ci miłe
Ludzie wciąż o żalach mówią
hasła ciężkie i zawiłe
Takich różnych pokoików
nieskończoność plus trzydzieści
Każda głowa która myśli
jakiś pokój w sobie mieści
Przekraczamy różne progi
każdy pokój jest proroczy
Nie wybieraj nędznych myśli
nie wchodź tam gdzie nędza kroczy
Nie mamy najmniejszego problemu, żeby z pośród całej różnorodności smaków lodów wybrać takie, które nam najbardziej smakują. Nie wybieramy lodów, które uważamy za niesmaczne, żeby torturować się ich jedzeniem. Powiedzielibyśmy raczej, że takie zachowanie jest „chore”. Nie idziemy do kina na film z kategorii, której nie lubimy. Nie słuchamy muzyki, która nas drażni.
Co w takim razie sprawia, że nie stosujemy tej samej reguły w stosunku do myśli? A może właśnie stosujemy, tylko „chęć” na to coś idzie z mniej uświadomionej części nas?
Jeśli ktoś lubi dramaty, cierpienia, żale, kłótnie, osądy itd….o tym wciąż myśli, o tym rozmawia i to go przyciąga to niech się potem nie dziwi, że śnią mu się koszmary, jest chory, ma złe relacje z rodziną i znajomymi, nie jest szczęśliwy.
Zmienić tematy rozmów, zmienić towarzystwo, wyłączyć programy telewizyjne, które nas irytują, zmienić myślenie, zmienić nawyki żywieniowe, nie zwalać winy na świat dookoła.
Tymczasem wybieramy smaki, po których nam niedobrze i dziwimy się czemu tak się dzieje. I jeszcze podsumowujemy to stwierdzeniem: „Takie czasy”.